Nuda,
nuda, nuda… od piętnastu minut słuchamy przemowy pani dyrektor na temat: „Macie
się integrować i zaprzyjaźniać z kolegami i koleżankami z sąsiedniej szkoły”.
Ta oczywiście że będziemy, a zwłaszcza z tymi z 3g, a i to pewnie tylko
chłopaki. Matko jak one wyglądają jakby się z pod latarni urwały. No może nie
wszystkie np. Zuzka. Już w tamtym roku się z nią zakolegowałam, niby nie byłam
na dyskotece, ale Rafii mnie z nią poznała.
-
Jak myślisz pozwoli nam zatańczyć, czy będziemy jej słuchać nieskończoność? – odezwał się jakiś miły głos
za moimi plecami.
-
Cześć Łukasz! Myślę że niestety nie będziemy mieć okazji do tańca. –
odpowiedziałam nie odwracając się nawet.
Ledwo
zdążyłam wypowiedzieć te słowa, a pani dyrektor skończyła swoją przemowę,
życząc nam miłej zabawy.
-
No patrz a jednak nam się uda. - zaśmiał
się do mnie.
-
To zależy od tego czy ja będę chciała ewentualnie z tobą zatańczyć. – powiedziałam
poważnie ledwo powstrzymując śmiech.
-
Nie no ty byś ze mną nie zatańczyła nie wierze… - udawał zdziwionego.
-
To co da się pani zaprosić do tańca? – spróbował jeszcze raz z kamienną twarzą,
co wywołało u mnie tylko kolejny napad śmiechu.
-
O teraz kiedy mnie tak ładnie prosisz grzechem byłoby odmówić. – odrzekłam bez
zastanowienia.
-
Cieszę się. – jego powalający uśmiech po prosu wbił mnie w podłogę.
Tańczyliśmy
niestety do wolnej piosenki <Leona lewis - Iris>. Rozmawia mi się z nim
tak dobrze, nie czuję tego napięcia, które towarzyszyło mi zawsze kiedy tylko
widziałam Harrego. Wydaję mi się żę nie czuję do niego tego „czegoś”. Pamiętam
jak dawniej kiedy nasze mamy przyjaźniły się (mieliśmy wtedy może… 5 lat).
Obiecaliśmy sobie że zawsze będziemy najlepszymi przyjaciółmi, zupełnie
zapomniałam o tym jak blisko byliśmy dawniej. W sumie w szkole prawie nie
rozmawialiśmy. Teraz to wszystko wróciło, ale ja nadal nie czuję do niego niczego co dla mnie można nazwać
miłością. Boję się tylko że on może to czuć. A ni się obejrzałam a ta
przepiękna piosenka się skończyła.
-
Dziękuję – powiedział tak cicho że prawie go nie usłyszałam.
-
Łukasz chciałam z tobą porozmawiać. - powiedziałam idąc w stronę ławki na
której siedziały przyjaciółki.
-
Przecież rozmawiamy. – mówiąc to usiadł obok Akemi a ja koło niego.
-
Chodzi mi o taka rozmowę, w której ja nie będę musiała krzyczeć. – zaśmiałam
się mimo woli.
-
Chodź na górę do którejś klasy tam powinno być trochę ciszej.
Powoli
poszliśmy na górę, a potem do najbliższej klasy. Robili tak wszyscy, którzy
chcieli mieć choć trochę spokoju lub migali się od tańczenia. Więc nie da się
ukryć że zdziwiłam się widząc że ta klasa była pusta.
-
Wiesz tak właściwie to ja tez chciałem z tobą porozmawiać. – wybąknął cicho.
-
To może ty zaczniesz, bo ja jestem kompletnie nie przygotowana, muszę ułożyć w
głowie jakąś mowę. – powiedziałam szybko korzystając z okazji do namysłu.
-
No to mówię… Chodzi o to że zawsze byliśmy przyjaciółmi nie chce tego niszczyć
i nie chcę żebyś błędnie myślała że czuję do ciebie coś więcej, ta przyjaźń
jest dla mnie naprawdę ważna. – Te wszystkie słowa wypłynęły z jego ust niemal
na jednym oddechu.
Zupełnie
mnie zatkało może my naprawdę jesteśmy genialnymi przyjaciółmi, przecież właśnie
miałam mu powiedzieć dokładnie to samo. Przypadek?
-Hm…
możesz mi nie uwierzyć ale właśnie maiłam powiedzieć ci dokładnie to samo my
chyba naprawdę jesteśmy idealnymi przyjaciółmi. – powiedziałam przytulając go.
– Cieszę się żę cie mam.
-
Ja też naprawdę… - odpowiedział odwzajemniając uścisk.
-
To co idziemy się bawić niemal krzyknęłam.
Przyjaciel
w odpowiedzi tylko pociągnął mnie za rękę w stronę sali gimnastycznej.
Czuję
się dziwnie siedząc teraz na ławce i spoglądając na moja dawną „miłość”. Tka
bardzo chciałbym móc już o nim nie myśleć. Męczy mnie to że kiedy spotykam się
z przyjaciółmi, siedzę na lekcji lub po prostu jestem zajęta jest okej, ale gdy
tylko zostaję sama, widzę go w szkole… wszystko wraca jak rzucony gdzieś dawno
bumerang który miał nie wracać już nigdy więcej. Jego kłamstwo było okropne,
wiem więc dlaczego ciągle czuję to „coś”? Teraz już wiem o czym są te wszystkie
obrazki na Bestach które tak często widzę pod tytułem: „Przestać kochać jest
może i łatwo, ale zapomnieć jest o wiele trudniej.”
-
Elwira… - zaczął nieśmiało Łukasz. – mogę poprosić Akemi do tańca?
- No pewnie że tak!
Dlaczego jeszcze się mnie o to pytasz? – zapytałam zdziwiona słowami bruneta.
- Wiesz bo ja nie wiem
jak… To znaczy wiem ale myślisz że ona się zgodzi? – zapytał tym razem on.
- Oczywiście że tak, tylko
podejdź dopiero na początek następnej piosenki wtedy będziecie mogli dłużej
potańczyć. - czasem gdy im pomagam to czuję się naprawdę jak wykwalifikowany psycholog.
- Jesteś kochana Elwira, trzymaj
za mnie kciuki. – zaśmiał się nerwowo.
Cudnie ja zawsze zostaję
bez chłopaka… Co ja zrobię jeśli Hikaru też sobie kogoś znajdzie? Będę sobie
siedzieć między dwoma szczęśliwymi parami smutna… Oczywiście życzę im jak
najwięcej szczęścia i miłości pytanie tylko: Dlaczego ja ich wszystkich
OSTRASZAM???
- Nad czym tak myślisz? –
jakiś głos przywrócił mnie do porządku. Okazało się to Hikaru przygląda mi się
od dłuższego czasu.
- O tym że chyba tylko my
nie możemy znaleźć sobie chłopaków. – odparłam zanim zdążyłam pomyśleć o jakimś
kłamstwie.
- Aha… myślałam że o
niczym. Słyszałaś że do 3g. maja dojść jacyś bliźniacy?
- Żartujesz prawda? –
zapytałam z nutka nadziei w głosie.
- Nie! Ale dlaczego się
nie cieszysz może w końcu znajdzie się ktoś kogo nie odstraszamy… Danka to ma szczęście
już sobie kogoś znalazła…
- Tylko wiesz… może
jeszcze nie zauważyłaś ale ni specjalnie mam szczęście do bliźniąt i to
żadnych. – podkreśliłam, a niebiesko
włosa zrobiła minę jakby zaraz miała pęknąć ze śmiechu.
- Elwira od kiedy ty nie
lubisz bliźniaków, dawniej o ile dobrze pamiętam ich uwielbiałaś. – spytała niedowierzając.
- Od niedawna. – odpowiedziałam…
smutna, ale i szczęśliwa.
Ta… znów to samo ostatnio
moje myśli ciągle się kłócą i bardzo szybko przechodzę od rozpaczy do euforii szczęścia.
Reszta dyskoteki minęła
nawet spokojnie no może nie licząc faktu że nie mogłam oderwać oczu od Harrego…
Nie mam pojęcia co zrobić aby zabić te myśli.
***_______________***
Cześć sorry za moje braki
na blogu ale to dlatego ze teraz przygotowuję się do testu po szóstej klasie J Mam do was pytanie czy chcecie aby w życiu Elwiry
pojawił się jakiś mały dramat? I zapraszam na mojego aska: <niuta777>
Jasne że chcemy! ;) Twoje opowiadanie jest świetne ♥ I love it! W życiu Akemi też powinno wydarzyć się coś strasznego. Już od dawna na to czekam! To taka zadziobista bohaterka! ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, najlepiej o Akemi ☺
~fanka twojego bloga ♥
Niech się pojawi. Uhuhu... Niech Hikaru będzie wampirkiem. Yea! Vampiry rządzą! :>>
OdpowiedzUsuńUhuhuhuhuuu... A możże przygodowa fantastyka? :DDDDDDDDD
Najviększa fanka forever opowiadania my dream ♥
Niech będzie następny już się nie mogę doczekać ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję zumi-lumi.blogspot.com
Czytam twojego bloga regularnie i muszę poprzeć Magdę . Niech Hikaru będzie wampirem <3
OdpowiedzUsuńHej! Nominuję Cię do Versatile Blogger Award :)
OdpowiedzUsuń