wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 14


- Elwira? Elwira jak to ty o nie mów nic ja wszystko powiem. – usłyszałam zdenerwowany głos przyjaciółki po drugiej stronie słuchawki. – Oni mnie tu przywieźli Eli… to jakiś dom za miastem. Boję się. Ciągle pytają o moja prababcie. Ja jej nawet nie znałam, nie wiem czego oni chcą. – i wtedy ktoś musiał wejść do pomieszczenia, bo  usłyszałam. – Elwira. ELWIRA!!! POMÓŻ MI!

Wtedy wszystko umilkło, coś uderzyło o telefon i prawdopodobnie o jej głowę. Co tak się musi dziać. Ten przeraźliwy krzyk który usłyszałam przed chwilą z słuchawki telefonu, odbija się głośnym echem od ścian mojej głowy. Boje się że właśnie ja nie będę potrafiła jej pomóc. Jedno jest pewne to nie ona wysłała SMSa do Hikaru. Wzięli  jej telefon, a więc ona musiała go w jakiś sposób zdobyć. Nie potrafię sobie wyobrazić tej delikatnej dziewczyny czołgającej się blisko stada wampirów w poszukiwaniu komórki. Tak wiele jeszcze nie wiem.

Opowiadam Hikaru całą rozmowę, dobrze ją pamiętam mimo że dwa tygodnie wcześniej zawsze szybko o wszystkim zapominałam, mam wrażenie że słowa przyjaciółki wyryły się w mojej głowie niczym w kamieniu.
- A więc David miał racje musimy tylko znaleźć ten dom… - zaczęła analizować przyjaciółka, zupełnie jak ja przed dosłownie chwilą.

W mojej głowie pojawia się myśl, której co dziwne się wstydzę. Ona zadzwoniła do mnie, to mnie prosiła o pomoc, to moje imię ciągle potarzała. Jestem samolubna być może, ale czuje że coś między naszą trójką się złamało. Padło. Zniknęło. Zawsze mówiłyśmy pomórzcie, przyjdźcie, zróbcie, odejdźcie. Mówiłyśmy do dwóch z nas nawet jeśli rozmawiałyśmy tylko z jedną.  To była nasza siła zawsze byłyśmy razem, wszystko  co robiłyśmy razem, albo przy pomocy pozostałej dwójki. Ja już nie mam jednej przyjaciółki zostawiła mnie i może mówić że się nie zmieniła, ale to nie prawda. Już nawet zaczynałam wierzyć w jej słowa. Widzi teraz tylko Davida, bo to on ja zmienił my się już nie liczymy choćby nie wiem co mówiła.

- Hikaru to koniec… - zaczęłam prawie niesłyszalnym szeptem. – możemy udawać że nic się nie zmieniło ale to nie prawda. Nic już nie będzie tak jak dawniej. Dla mnie już nie mam przyjaciółki.

 Wiem że moje słowa bardzo ją zabolały, powiedziałam jej całą prawdę, bo uważam że na to zasłużyła. Nie okłamała nas i cieszę się z tego. Ale nie potrafię jej zaakceptować to zbyt silne. Mimo że lekcje się jeszcze nie skończyły, ubieram płaszczyk i kieruję się w stronę wyjścia. Nie mam teraz co liczyć na pomoc Hikaru i nie chce jej. Sama wybrała to życie i nie może mi mieć tego za złe. No i gdzie ja mam teraz niby iść? Do domu przecież nie powiem o wszystkim rodzicom czy Ninie. David… Nie parzcież on jest taki. Wiem że dalej czyta w moich myślach choć słabną, może to robić na dość duże odległości. Boję się o Akemi tak bardzo ją kocham, tak jak Hikaru… Boże co ja zrobiłam dlaczego stamtąd wyszłam ona pomogłaby mi znaleźć Dankę a tak nie mam pojęcia co robić i jeszcze jest tak przeraźliwie zimno że zaraz mój mózg po prostu zamarznie.

- Elwira… - usłyszałam, jak ktoś nieśmiało wymówił moje imię za plecami. Tyle razy je już dziś słyszałam. Nienawidzę go! Jest idiotyczne i nijakie ale trudno…

- Tak? – odwróciłam się szybko a to co zobaczyłam wprawiło mnie w kompletne osłupienie. – Nick. Czego chcesz? – powiedziałam może zbyt szorstkim tonem głosu jak na mnie.

- Chciałem porozmawiać… Widziałem jak kłócisz się z Hikaru wszystko okej? – zapytał a jego głos o dziwo brzmiał szczerze zatroskanie.

- Tak radzę sobie ale właśnie moja jedna przyjaciółka (jak pewnie już słyszałeś) zaginęła. A z drugą się właśnie pokłóciłam. I nie mam zielonego pojęcia co dalej… - wyznałam bez zastanowienia. Nie musiałam kłamać udało mi się ominąć te wszystkie wątki  o… Wampirach.

- Słyszałem. Wiesz Mozę nie powinienem tego mówić on mi nie pozwolił, ale ty musisz wiedzieć właśnie tyle straciłaś nie mogę na to patrzeć… Myśl co chcesz ale to nie ja wymyśliłem tę całą szopkę z udawaniem że się w tobie kochamy. Ale nie to chciałem ci powiedzieć. – miałam wrażenie że rozgadała się już na dobre i nie zamierza przestać więc nie przerywałam mu. -  Ja jestem kuzynem i najlepszym przyjacielem Davida, choć on ma już 174 lata.

Słucham?? Kuzynem!! Dlaczego ja znów nic nie wiem i nie wiem co powiedzieć… Tylko z nim mogę teraz szczerze porozmawiać i ma zamiar to zrobić.!


****___________****
Hejo!! Przepraszam że tak późno ale cóż… testy się zbliżają a ja jestem zupełnie nie przygotowana i leniwa… Jak opowiadanie zacznie zajeżdżać zmierzchem to dajcie znać właśnie to czytam i zaraz chyba Sb żyły podetnę (taki żart) ta akcja się tak wolno rozwija no ale cóż zaczęłam trzeba skończyć J

5 komentarzy:

  1. Hikaru jak zwykle rządzi, Akemi jak zwykle błądzi.
    Ha ha ha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny czekam na więcej i zapraszam do mnie na http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com. Dodaj nowy rozdział szybko bo chyba uschnę bez twojego opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zresztą ja tam lubie twojego bloga właśnie też przez to, że akcja się wolno rozwija ;D

      Usuń
    2. I pomyśleć że ja po nocach nie spałam bo miałam wrażenie że akcja rozgrywa się za szybko :P

      Usuń
  3. fajne,proszę odwiedz mój blog : http://worldnastolatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń