wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 18


- Weźcie mnie stąd… weźcie mnie od tego proszę – zaczęła chrypieć cicho Akemi z początku byłam pewna że chodzi jej o tamte… istoty, albo o ten dom ale nie… - zabierzcie mnie od niej i od niego błagam.

- Akemi no co ty oni ci nic nie zrobią. Spokojnie. – powiedziałam wkładając w to najwięcej czułości, na jaką było mnie stać. Dalej nie wierze że przyjaciółka boi się swojej przyjaciółki… Jeny jak to brzmi. - To oni cię uratowali to dzięki nim jeszcze żyjesz. Poza tym Hikaru to twoja przyjaciółka i nigdy nie zrobiła nic złego, tak samo jak David! – ostatnie zdanie wykrzyczałam jej prosto w twarz.

Może mój wybuch faktycznie była dość bez podstawy  ale jak ona mogła tak mówić o… o… no tak to nie byli ludzie… o kimś kto uratował jej życie. Bez względu na to czy to wampir, czarownica, wilkołak czy po prostu wróżka.  Nie zasługiwali na to by teraz tak o nich mówić. Na szczęście do rozmowy przyłączył się Damian.

- Spokojnie pewnie naoglądałaś się tam niezbyt przyjemnych rzeczy lepiej już stąd chodźmy. Musimy jeszcze ustalić wersję oficjalną pobytu Akemi. – odezwał się trzeźwo myśląc. I pomagając odwrócić uwagę od dwóch wampirów stojących za nami.

Dopiero teraz zorientowałam się że nadal leże na plecach, szybko się podniosłam i razem z Łukaszem wzięłam Dankę pod rękę i już kierowaliśmy się do auta. Nie obyło się bez protestów typu: „ Nie będę siedzieć  z tymi potworami w jednym aucie.” , ale tłumacząc to sobie szokiem po tym co zobaczyła w ty domu namówiliśmy ją w końcu do tego aby wsiadła do auta. Po jakiś 20 minutach dziewczyna zmęczona i wyczerpana walka o każdą sekundę życia, zasnęła. Wyglądała tak słodko jak małe dzieciątko.  David uznał ze śpi mocno i postanowił porozmawiać o tym co powiedziała po wyjściu „na wolność”.

- Wydaję mi się że mówiła to przez to co zobaczyła u nich w domu. Musieli sprowadzać sobie tam ofiary. Pewnie się zastanawiacie dlaczego po prostu nie żywimy się krwią zwierzęcą, jak na filmach, a więc to dlatego że ta krew jest dla nas trująca co prawda ogranicza głód. Ale dla młodego wampira może oznaczać nawet kilka miesięcy agonii. Dla mnie było by to już tygodni płonięcia żywcem w ogniu tej krwi. Urodziłem się w 1839 roku i dokładnie pamiętam jak postanowiłem spróbować krwi zwierzęcej jakieś 4 lata potem. To było najstraszniejsze doświadczenie w całym moim życiu. – przerwał na chwile jak gdyby się nad czymś  zastanawiał – Mówię wam to żebyście zrozumieli że nie chce być potworem. Właśnie dlatego zaprzyjaźniłem się z Nickiem.

Kiedy wymówił to imię moje serce nagle robiło salto w klatce piersiowej.

- Jego Ojciec jest lekarzem i „dostaje” od niego krew. Sam musiałbym nadal zabijać… - w tym Momocie głos mu się załamał.

Poczułam nagle żal i wstyd, pomyśleć że ja maiłam go za wyrachowanego potwora. Korzystając z tego że siedzę zaraz obok niego na przednim siedzeniu a on rękę na położoną niedbale między nami. Chwyciłam go za nią delikatnie, stanowczo i pocieszająco i dostrzegłam ledwo  zauważalny uśmiech. Sama nieco pewniej posłałam mu kojący nerwy uśmiech.


*_________________*


Cześć! Po pierwsze: MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA! SOVIA NAJLEPSZA JEST! SOVIE TRZEBA SZANOWAĆ! SOVIA CWKS! Po drugie: Wow jest was coraz więcej! I po trzecie: Jeśli czytacie tego bloga i podoba wam się albo wręcz przeciwnie to piszcie komentarze nie macie pojęcia jak to motywuje do dalszej pracy :D

5 komentarzy:

  1. Czemu takie krótkie? Uch.. zła tyyy ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki ale jest to najważniejsze. Serio. Twój blog jest uzależniający ;D Czekam na więcej. Oczywiście też zapraszam do mnie. Ja jestem niepocieszona, że Sovia jest Mistrzem. Wolę ZAKSE<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! ja chce więcej! :)
    Pisz, szybciej bo doczekać się nie mogę! :** Pozdro!

    cytruskowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;)
    Podoba mi sie!

    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń